Co oznacza „predyspozycja”

Co oznacza sformułowanie „ predyspozycja”?

Wyobraźmy sobie osobę, którą obciąża silny stres. Jedną z możliwych reakcji organizmu są zimne i spocone dłonie. Jest to powszechnie znana reakcja wegetatywna wynikająca ze skurczu naczyń krwionośnych i pobudzenia gruczołów potowych równoznaczna z  niedokrwieniem. Jeżeli owa reakcja jest krótkotrwała to zazwyczaj nie stanowi szczególnego  problemu. Jeżeli jednak przewleka się i  przerodzi w stan chroniczny, ręce pozostaną chłodne, marznące na miesiące i lata. Do czasu, aż organizm skompensuje ten stres.

Załóżmy, że taka kompensacja nie nastąpi. Osoba ta powoli przyzwyczai się, że ma chłodne dłonie. Czy można będzie powiedzieć, że ma wobec tego” chore dłonie”? Raczej nie, chociaż pojawia się trudność w zakwalifikowaniu czy to zdrowie czy już choroba.

            Nic takiego się nie dzieje co można by nazwać chorobą a jednak jest inaczej niż kiedyś, przed pojawieniem się czynnika wywoławczego w postaci stresu.   Najczęściej uznaje się, że dłonie są po prostu chłodne ale zdrowe.

Ale czy  rzeczywiście zdrowe? Brakuje nam odpowiedniego określenia ponieważ w sumie jest to zdrowie ale nie do końca.

Jak to nazwać?

            Medycyna nie dopracowała się dobrego określenia takiego stanu. Skoro nie możemy go nazwać to  siłą rzeczy go lekceważymy. Zazwyczaj po latach się  już tego marznięcia nie zauważa.

Tymczasem dłonie pozostają gorzej ukrwione. Co się stanie, gdy taka dłoń ulegnie skaleczeniu?  Jest bardzo prawdopodobne, że rany będą się gorzej goić. Właśnie z powodu niedokrwienia.

A co się stanie, jeżeli niedokrwione paznokcie będą narażone na działanie grzybów? Tu również pojawia się duże prawdopodobieństwo, że rozwinie się grzybica paznokci, która później może obciążać  organizm przez wiele lat. Czy winne są grzyby? Poniekąd, ale najważniejszym czynnikiem jest niedokrwienie.  Dłoń jest zdrowa ale.. predysponowana do choroby.

I tu pojawia się pojęcie PREDYSPOZYCJI, rozumianej jako osłabienie. Jeszcze nie choroba ale już nie pełnia zdrowia. Stan bez szczególnych dolegliwości, ale predysponujący do chorób z powodu osłabienia tkanek.

Opisaliśmy przykład „marznących dłoni”, a co się stanie, jeżeli wspomniany stres spowoduje skurcz naczyń krwionośnych żołądka, jelit, nerki, serca?

Pojawią się analogiczne predyspozycje. Osłabiona śluzówka żołądka po kontakcie z bakterią rozwinie owrzodzenie, tak samo „zachowają się” jelita. Niedokrwienie nerek spowoduje nadciśnienie tętnicze. Niedokrwienie serca otworzy drogę do zawału.

Żaden z tych narządów może nie wykazać nieprawidłowości w badaniach obrazowych czy biochemicznych. Jednak przy dodatkowym obciążeniu kolejnymi stresami/ traumami, urazami czy infekcją taki organ rozwinie chorobę niespodziewanie, która będzie postępować w znacznie szybszym tempie. Owy narząd będzie też trudniej przywrócić do równowagi, problemy będą nawracać, staną się chroniczne. Ponieważ pozostanie PREDYSPOZYCJA – niedokrwienie.

Właśnie o takiej sytuacji mówi wynik analizy obrazu tęczówki.

Stan nazwany predyspozycją jest bardzo trudny albo wręcz niemożliwy do wykrycia współczesnymi metodami diagnostycznymi.

 

Dlatego analiza obrazu tęczówki  wypełnia lukę w badaniach diagnostycznych. Mówi o stanie pomiędzy zdrowiem a chorobą.

Opisuje stan czynnościowy (wegetatywny) narządów.

 

Opisywana „predyspozycja” stanowi zagrożenie, które jest obarczone niepewnością.  Choroba może się rozwinąć przy dodatkowych obciążeniach lecz wcale nie musi.

Stąd zapewne wynikają kontrowersje wokół irydologii. Nie każda predyspozycja przeradza się w chorobę. Nie da się jej wykryć innymi dostępnymi metodami diagnostycznymi. Z tego względu bardzo trudno przeprowadzić weryfikację analiz irydologicznych metodami klinicznymi.

Wydaje się jednak, że wiedza o tym, które organy są osłabione, predysponowane do chorób jest wielką wartością.  Zyskujemy wiedzę o stanie czynnościowym organizmu. Możemy zaplanować badania profilaktyczne oraz zwrócić uwagę na delikatne dolegliwości w narządach, o których wiemy, że są predysponowane. Ta świadomość prędzej skłoni nas do pogłębienia diagnostyki i wczesnego leczenia czy wręcz zapobieżenia rozwojowi patologii.

Wiedza  o stanie czynnościowym organów może być nieocenioną podpowiedzią w diagnostyce medycznej. Daje lekarzowi i terapeucie dodatkowe możliwości, niedostępne do tej pory.

Przytoczę przykład.

Wynik analizy obrazu tęczówek mężczyzny w wieku około 50 lat wykazał predyspozycję do niedokrwienia mięśnia sercowego. Pacjent ten jednak nie wykazywał żadnych dolegliwości ze strony serca. Był aktywny zawodowo, uprawiał systematycznie sport.

Dziesięć lat po przeprowadzeniu analiz zaczął zgłaszać dolegliwości, bóle w okolicy  żołądka. Przeprowadzona gastroskopia nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Jednak dolegliwości się utrzymywały. Budziło to niepokój pacjenta. Przeprowadzono kilkakrotnie badanie EKG i ono również nie wykazało żadnych odchyleń od normy. Pacjent był jednak nadal zaniepokojony i dociekliwy. Wobec tego przeprowadzono ocenę pracy serca w próbie wysiłkowej. W trakcie tego badania, po kilku minutach nagle wystąpiły tak duże zaburzenia w zapisie EKG,  że pacjenta natychmiast skierowano na koronarografię. Wykazała ona poważną niedrożność naczyń wieńcowych, które udrożniono.

Konkluzja jest taka, że mimo że pacjent wydawał się być okazem zdrowia, toczył się w jego organizmie podstępny proces. Dolegliwości sugerowały problemy żołądkowe, a tymczasem serce było w bardzo złym stanie, który ujawnił się dopiero w szczegółowym badaniu. Pacjent żył na „tykającej bombie”. W każdej chwili mogło dojść do zawału z poważnymi konsekwencjami. Podstawowe badania nie wykazały niebezpieczeństwa.

Analiza obrazu tęczówek zasugerowała jednak ten problem już na dziesięć lat wstecz.